Skocz do zawartości

Bohater z Westerplatte przestał być Zasłużonym...


Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa jest taka, że wolałem założyć nowy wątek, niż obciążać iekończący się" wątek o Westerplatte http://www.odkrywca-online.pl/pokaz_watek.php?id=67736#67738 :

Od 1962 r. kmdr por. Franciszek Dabrowski spoczywał w Aleji Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Od niedawna jednak Aleja ta przestała istnieć, a właściwie została przesunięta dalej, o czem informuje wielki drogowskaz" na cmentarzu. Tak więc kmdr Dąbrowski przestał być tym samym asłużonym"...
Zdaje się, że stało się tak za sprawą paru mądrzejszych", którym nie pasowało widać to, że w Aleji Zasłużonych leży kilku komunistów. Inna sprawa, że dzięki jednemu z takich komunistów co leżeli właśnie do niedawna w tej starej" Aleji Zasłużonych, a która to Aleją Zasłużonych już nie jest, kmdr por. Dąbrowski w trudnych dla niego czasach (kiedy schorowany nie miał pracy i żył w beznadziejnych warunkach lokalowych) dostał pracę i mieszkanie w Nowej Hucie.
Żywi bohaterowie w Polsce nie mają łatwo (vide: Dąbrowski, Skalski i tysiące innych), a i po śmierci też mają nielekko...
Pozdrawiam. wachmistrz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wachmistrzu dziwię się że Ty sie jeszcze dziwisz.(he he po polskiemu pisze).jezeli Wojsko Polskie bieże udział w otwarciu cmentarza na którym leżą zbrodniarze wojenni(było o tym na forum) to jak kpt Dąbrowski może być zasłuzonym kiedy stawiał im opór w Niemieckim Gdańsku?A może nie chodził do kościoła?
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To typowe w Polsce. Z tego co mi opowiadał leciwy i nieżyjacy już wujek, to Piłsudskiego nie chcieli pochować, tam gdzie dzisiaj leży. Poszła więc delegacja legionistów do kard. Sapiehy i przekonała" go do zmiany zdania.
Al. zasłużonych, to przenieśli pewnie ci, co to kiedyś byli w 1 szeregu na 1 maja, a od 1989r są pierwsi przed amboną.
Ironrat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Jacentego. A swoja drogą ciekawe ile w Krakowie trzeba dać i na jaką organizację za życia aby mieć po śmierci miejsce w Aleii zasłużonych?Ale tego to się napewno nie dowiemy.A o aleii to kiedyś Smoleń powiedział tak Idę sobie patrzę A Leją zasłuzonych"
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tabliczka z napisem Aleja zasłużonych" może stać w każdym miejscu, które dla mnie nie ma większego znaczenia. Istotne znaczenie ma pewien indywidualizm sprawy czyli własna (osobista) aleja zasłużonych, ta o którą poetycko opisał ŚP Z. Herbert w Przesłaniu Pana Cogito"
To nie tabliczka determinuje zasłużenie" w związku z czym wszelka dyskusja w tym zakresie jest bezprzedmiotowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogowskaz" na cmentarzu Rakowickim pojawił się po to, żeby pokazać gdzie teraz jest nowa Aleja.
Trudno mi się zgodzić z tym, by dyskusja o takim, a nie innym traktowaniu zmarłych była bezprzedmiotowa. No, ale róźne są spojrzenia na pewne sprawy, więc się nie będę spierał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugerowanie, iż (w domyśle) wyznaję relatywizm" świadczy o skłonności do używanie mądrych słów, których znaczenia nie zna się do końca i niejako megalomanii, ale może się mylę ;) Trudno za sprawę oczywistą" uznać brak poszanowania w Polsce bohaterów za życia, jak i po śmierci oraz dodawać, iż wszelka dyskusja jest bezprzedmiotowa", no chyba że ktoś jest indyferentny na sprawy związane z takim traktowaniem bohaterów (np. wspomnianego już w tym wątku gen. Skalskiego).
Dlatego nie będę się spierał, bo jak wspomniałem różne są spojrzenia na pewne sprawy i óżne jest młodzieży wychowanie" :)
Eo ipso wszelką dyskusję w sprawie oczywistej", że bohaterów należy szanować, obojetnie czy żyją (szczególnie), czy są martwi (nie mniej), uważam w tym zakresie za bezprzedmiotową" :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie Szlachta moim zdaniem czy tej dyskusji która powstała na tym forum nie trzeba było zaczac od najwazniejszej rzeczy a mianowicie od definicji słowa ZASŁUŻONY?
Nalezy w toku dalszych badań i dociekań stwierdzic kogo mozna do OBECNEJ definicjii zaliczyć a kogo nie.Moze po prostu zmieniły się kryteria oceny takiej osoby?
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wypadku chodzi o jednego bohatera, bez względu na to, czy ktoś uważa, że był tylko zastępcą Sucharskiego, czy go zastąpił i dowodził Westerplatte. Nie wspominając o nieco komicznym charakterze sytuacji: od dziś aleja zasłużonych zaczyna się w innym miejscu".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oświadczam, że jestem daleki od posądzania >wachmistrza< o relatywizm.
PS. definicja (za słownikiem j. polskiego)
relatywizm (Wilga)
rz. mnż I, D. -u, blm, filoz. ‘pogląd filozoficzny kwestionujący obiektywny charakter prawdy, głoszący, że pewne wartości mają charakter względny, tzn. są zależne od okoliczności’
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wachmistrz,
jestes z Krakowa? Bo ja tak, i przy najblizszej okazji pojde zobaczyc co z grobem Franciszka Dabrowskiego. Jesli masz racje to zrobie maly misz-masz w Zarzadzie Cmentarzy Komunalnych, albo i gdzie wyzej np. interpelacja radnego.
A swoja droga to kazdy kto widzial na Cmentarzu Rakowickim te groby niektorych zasluzonych" z czerwonymi sztandarami, to chyba mi przytaknie, ze dla bohaterskiego Kapitana z Westerplatte to jednak malo doborowe sasiedztwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...
Dostał mieszkanie od czerwonych nie dlatego że byli tacy wspaniali, ale dlatego że Dąbrowski był jednym z aparatczyków.

1946 r. został dowódcą kadry Marynarki Wojennej w ośrodku szkolącym marynarzy poborowych. W czasie akcji politycznej obejmującej cały kraj w związku z referendum 30 czerwca 1946 r. i wyborami do sejmu 19 stycznia 1947 r. sformowano tzw. grupy ochronno-propagandowe. Komendantem ośrodka wyszkolenia tych grup mianowano kmdr ppor. Dąbrowskiego, l stycznia 1947 r. awansowany został do stopnia pełnego komandora. Oprócz szkolenia na miejscu, dokonywał również inspekcji powiatowych. W dowód uznania i zaangażowania w akcji wyborczej otrzymał Złoty Krzyż Zasługi."

z http://www.westerplatte.pl/biogramy/3.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co to zmienia ? Czy przez to że nie wstapił po wojnie do ZWN i nie rozpieprzał Polski Ludowej, brzestał być bohaterem brąniącym skrawka Ojczyzny w 1939 ?
Wielu zołnierzy września i AK po wojnie twożyło nową żeczywistość z przekonania i w dobrej wierze. Służyli takiej Polsce jaka była, innej nie było.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć wyjątkowo dużo złej woli i bezczelności, żeby wkleić tutaj mało znaczący epizod, pomijając wszystko to co było pózniej, jak komuna „załatwiła” Dąbrowskiego. Z tym mieszkaniem w Krakowie to tez była osobna historia. Nie widzę sensu, żeby Ci ją, kolekcj, opowiadać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Asi: Wachmistrz zasugerował że jeden z tych czerownych z dobrego serca załatwił mu mieszkanie, a to chyba jednak nie ono nim kierowało. Co oczywiście nie zmienia tego, że Dąbrowski w 1939 walczył i za to należy się mu godny pochówek w alei zasłużonych.
Choć w Polsce powojenne losy przedwojennych żołnierzy mają znaczenie dla kwestii ich oceny.
Oczywiście trudno tu o skalę porównania, ale Michał Żymierski. Błyskotliwy oficer z wojny 1920 roku ze względu na swoją powojenną działalność nigdy w moich oczach nie zasłuży na miejsce w takiej aleii. (tu jeszcze dochodzi kwestia przedwojennego wyroku)

do KZ: Dąbrowski był za komuny wojskowym zaangażowanym politycznie, który otrzymywał szybkie awansy. Nie uważam żeby był to mało znaczący epizod w życiorysie człowieka, mającego być upamiętnionym przez Naród w szczególny sposób. Bo to była działalność w interesie Związku Radzieckiego a nie Polski. (nawet jeśli nie był tego świadom)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...
w kwestii tego wyroku. ostatnio trafiłem na taki materiał:
Żymierskiego oskarżono że jako zastępca szefa administracyjnego armii faworyzował społkę PROTEKTA przy zamówieniach wojskowych w zamian za łapówki. wyrok 5 lat więzienia, degradacja i wydalenie z armii. w lutym 1940r konspiracyjny Sąd Obywatelski rozpatrzył ponownie sprawę i orzekł że proces miał charakter polityczny. Był zemstą za niepoparcie Przewrotu Majowego. Uniewinnił generała. (WPH nr 3 z 1960 roku str. 18)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeże temat odpowiadając kolekcj'onerowi i innym jemu podobnym w rodzaju jazlowiaka, ktorzy psy wieszają na kmdr. Dąbrowskim pisząc m.in. że: modlił się do Wandy Wasilewskiej, że był zaangażowany politycznie, że był aparatczykiem itp. bzdury. Cytować wszystkiego nie będę co tych dwóch na tym forum wypisywało (nie tylko w tym wątku). Cóż, wychowani przez swoich przełożonych i tatusiów zaangażowanych politycznie i fascynujących się do tej pory PRLem, wychowani w świętym" kulcie Sucharskiego, pisać przecież inaczej nie mogą, choć fakty są zupenie inne. Tak więc nie do nich to co poniżej skreślę, a dla tych co mogli ulec fałszywej propagandzie nt. kmdr por. Dąbrowskiego, którą m.in. kreowała oficer SB Górnikiewicz, czy tych dwóch wymienionych wyżej paszkwilantów (kierujących się, jak się okazuje, właśnie tym co napisała Górnikiewicz).

Jak powszechnie wiadomo, kmdr. ppor. Dąbrowski został Dowódcą Kadry Marynarki Wojennej i funkcję tę pełnił od 1 lutego 1946 r. Później było referendum i wybory do Sejmu (30 czerwca 1946 i 19 stycznia 1947). Dla zabezpieczenia przebiegu wyborów na Pomorzu Gdańskim sformowano grupy ochronno-propagandowe. Komendantem ośrodka wyszkolenia tych grup mianowano Dowódcę Kadry, którym był akurat Dąbrowski (czy chciał tego czy nie, rozkaz to rozkaz). Stało się to 1 stycznia 1947 r. Tego samego dnia został niejako automatycznie członkiem PPR, bo bezpartyjny nie mógł przecież kierować takim ośrodkiem. Nie był ani zaangażowany politycznie, ani nie był aparatczykiem, nie modlił się do Stalina, jakby chciał to widzieć kolekcj i jazlowiak. W CAW jest STOS opinii służbowych nt. Dąbrowskiego pisanych przez ludzi z tzw. aparatu politycznego lub politycznowychowawczego. Z opinii tych wynika, że Dąbrowski m.in.: uchyla się od otwartych odpowiedzi na tematy polityczne (!), uchyla się od politycznego zaangażowania (!), ma NEGATYWNY stosunek do rządu (!), ma NEGATYWNY stosunek do prowadzonej polityki zagranicznej (m.in. negatywnie wypowiadał się o Sojuszu z ZSRS) (!), sugerowano też jak najszybsze zwolnienie Dąbrowskiego z wojska, pisano że nie można mu ufać. Długo by tu wymieniać wszystkie zarzuty wobec Dąbrowskiego. Oficer z takimi opiniami nie mógł długo być w wojsku, groził mu w najgorszym przypadku proces, który nie musiał być nawet sfingowany patrząc na takie opinie. Pewnie by jeszcze dorobiono na podstawie negatywnego stosunku do bratniej armii i narodu ZSRS współpracę np. z kapitalistycznym wywiadem Lichtensteinu.
Doskonałego oficera zaczęli ratować jego przełożeni: kontradmirał Steyer, kmdr Urbanowicz, kontradmirał Mohuczy wystawiając mu jak najlepsze opinie, gdzie kontrastowały z wcześniejszymi opiniami takie sformułowania jak m.in. te, że jest politycznie dojrzały", że ez żadnego ociągania się stanął po stronie obecnej rzeczywistości" (ciekawe zdanie swoją drogą), że dość szybko wyzbywa się przedwojennych naleciałości, które są pozostałościami jego zawodowej służby przed wojną" itd itp. Takie opinie uratowały Dąbrowskiego, ale to one wielu jazlowiakom i jemu podobnym kolekcj'onerom ukształtowały opinie o tym wybitnym oficerze (bo przecież światła dziennego nie mogłu ujrzeć te opinie, z których wychodziło, że Dąbrowski jest m.in. wrogiem ludu", synem sanacyjnego generała" itd itp.).
Później ze względu na postępującą gruźlicę i leczenie sanatoryjne zwolniono Dąbrowskiego z wojska ku jego wielkiemu żalowi. Musiał szybko opuścić Wybrzeże, robiło się gorąco wokół niego, sanacyjnego oficera". Został też wyrzucony z PZPR jako wróg ludu", a następnie z pracy, bo a zajmowanym stanowisku mógł przynieść niepowetowaną szkodę ustrojowi Polski Ludowej" (w tym czasie Dąbrowski był kasjerem w Klubie Książki i Prasy...). Dąbrowski był zrozpaczony, bo został bez pracy (i perspektyw na jej szybkie znalezienie), bez środków do życia na utrzymanie siebie i rodziny, z postępującą gruźlicą i również brakiem perspektyw na jej wyleczenie (czyli właściwie z wyrokiem śmierci). Nikt nie chciał pomóc sanacyjnemu oficerowi", obcemu klasowo". Ryzykując aresztowanie przez UB za obronę wroga ludu" znany zapewne wielu, nieżyjący już dr Arnold Mostowicz, próbował wszystkich sposobów by ratować Dąbrowskiego i jego rodzinę. W końcu zdesperowany zadzwonił do dowódcy krakowskiego okręgu wojskowego (bo w Krakowie zamieszkała rodzina Dąbrowskich), którym był sowiecki generał Kieniewicz. Przestawił mu całą sprawę, kim naprawdę jest Dąbrowski i jakim był oficerem, gdzie walczył i że nikt nie chce mu pomóc. Kieniewicz się wściekł i warknął (mając na myśli polskich komunistów i zapewne nie tylko): Ot, swołocz!
Cztery dni później Dąbrowski sprzedawał gazety na Plantach w Krakowie, w najlepszym punkcie miasta, gdzie zarabiał nieco więcej niż jako kasjer. Dorabiał dodatkowo szyciem pantofli w domu. Polacy nie pomogli, pomógł sowiecki oficer - taki paradoks losu.
W 1956 r. nadszedł czas procesów rehabilitacyjnych, Dąbrowski powrócił z niebytu".
Gruźlica (pamiątka z obozu jenieckiego) jednak w końcu pokonała Dąbrowskiego i zmarł on w wieku 58 lat. Z wielkimi honorami wojskowymi odbył się pogrzeb na Cmentarzu Rakowickim, wcześniej przez miasto w procesji przeszła trumna z kmdr. Dąbrowskim niesiona na ramionach przez jego żołnierzy z Westerplatte. Aleja zasłużonych na Cm. Rakowickim była właściwie aleją zasłużonych komunistów, ale gdzie indziej nie wypadało pochować dowódcy obrony Westerplatte. Teraz po latach dawni zasłużeni" już zasłużeni nie są, a że po sąsiedzku spoczywa też Dąbrowski, więc i on po raz kolejny znalazł się gdzieś poza jakimś nawiasem. Tyle w skrócie, więcej o Dąbrowskim (+ niepublikowane fenomenalne archiwalne zdjęcia z okresu jego służby w WST) będzie w mojej książce o obronie Westerplatte. O Sucharskim też sporo zdań i okaże się wtedy kto tak naprawdę mógł się modlić do Stalina... Książka wyjdzie drukiem chyba latem. Pozdrawiam. wachmistrz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam kolego Wachmistrz, że trochę mnie nudzi udowadnianie w rozmowach z Tobą że sól jest słona. Nie bardzo mnie też bawi czytanie Twoich wycieczek pod moim adresem. Zwróć uwagę, że pozostają bez odpowiedzi. Więc może zapytam wprost o to, nad czym wielu się zastanawia. O co chodzi? Jesteś z Dąbrowskim spokrewniony czy co? Wychowywał Cię? Wyznaczył Ci rentę dożywotnią? Dlaczego udajesz, że nie widzisz tego co oczywiste.

Czy Dąbrowski wystąpił przeciw rozkazowi przełożonego we wrześniu 1939 za co zgodnie z Kodeksem Karnym Wojskowym (par.59 art.3) groziła mu kara pozbawienia wolności od 5 lat do dożywocia, lub kara śmierci?

TAK - choć nie pamiętam być to przyznał, a chętnie poznał bym Twoje zdanie bo coś czuję że możesz kręcić że nie

Czy Dąbrowski był funkcjonariuszem komunistycznego aparatu władzy?

TAK - to już dziś przyznałeś. Tak jak pisałem - być może dał się wykorzystać i przez to ocena moralna może być inna, ale nie czarujmy się - był.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie